Witajcie.
Człowiek może postąpić dziesięć razy źle, potem raz dobrze i ludzie z powrotem przyjmują go do swoich serc. Ale jeśli postąpi odwrotnie: dziesięć razy dobrze, a potem raz źle, nikt już więcej mu nie zaufa.
Zastanawiałam się dzisiaj nad tym, dlaczego w życiu popełniłam tyle błędów.
Dlaczego zaufałam niewłaściwym ludziom?
Dlaczego na przestrzeni ostatnich kilku lat zniszczyłam samą siebie psychicznie?
Dlaczego katuję się codziennym zwatpieniem we własną przyszłość?
Odpowiedź na te pytania nie jest jednoznaczna. Wiem na pewno, że przeszłość i minione chwile wpłynęły na mnie. Na moje obecne życie oraz stosunek do siebie i świata. Często zastanawiam się "Co by było gdyby...?" Ale nigdy nie poznam odpowiedzi.
Nauczyłam się cierpienia w samotności.
Zrozumiałam, że zaufanie innym ludziom jest ogromnym błędem.
Nie umiem okazywać ani nazywać emocji.
Zawsze to emocje mnie niszczyły, więc teraz jestem oddzielona od nich grubym murem.
Emocji nie ma.
Uczucia nie istnieją.
Jest tylko kamienna maska.
I pustka wewnątrz serca.
Zawsze sobie to powtarzam, gdy zaczynam cokolwiek czuć. Nie chcę być słaba. Niech ludzie nie wiedzą, co może mnie zniszczyć. Niech nie rozumieją, jak bardzo ich słowa ranią.
To bez znaczenia. Całkowicie bez znaczenia.
Tak samo jak bez znaczenia jest moje życie.
Pozdrawiam 🖤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz